Jakie to szczęście, że football nie daje długo rozpamiętywać
porażek i szybko daje możliwość wzięcia odwetu na swym niedawnym oprawcy.
Taka możliwość pojawiła się przed Manchesterem City w 1/16
rozgrywek FA Cup. Ponownie na Etihad Stadium przyjechała Chelsea prowadzona
przez Jose Mourinho i po raz drugi w przeciągu zaledwie dwóch tygodni czekał
nas pojedynek zespołów, które są bardzo mocnymi kandydatami do tytułu
mistrzowskiego w Premier League i końcowego zwycięstwa w FA Cup.
Manuel Pelegrini mając w perspektywie mecz z Barceloną w
Lidze Mistrzów, postanowił dać nieco odpocząć Navasowi i Negredo. Hiszpanów na
boisku zastąpili odpowiednio Milner i Jovetic.
W składzie Chelsea bez większych niespodzianek. Jedyną
zmianą w porównaniu do ostatniego meczu ligowego przeciwko West Bromwich było
postawienie na Johna Obi, zamiast Brazylijczyka Oscara. Mikel miał tworzyć duet
defensywnych pomocników z Maticiem. Rolę Oscara przejął natomiast Ramires.
Mecz odważnie rozpoczęli gospodarze, którzy bardzo chcieli
zrewanżować się Londyńczykom za porażkę z przed dwóch tygodni.
Po raz pierwszy gorąco pod bramką Cecha zrobiło się w 15
minucie. Nękany w tym sezonie kontuzjami Stevan Jovetic uderzył piłkę prawą nogą,
a ta na nieszczęście kibiców City, trafiła tylko w poprzeczkę.
Jednak co się odwlecze…..Zaledwie minutę później Cech nie
miał już takiego szczęścia. Ładną zespołową akcję Obywateli, strzałem z
pierwszej piłki wykończył Jovetic i całe Etihad Stadium ryknęło z radości. Asystę
przy bramce Czarnogórca zaliczył Dżeko.
Gospodarze nie chcieli poprzestać na laurach i nadal byli
stroną przeważającą w tym spotkaniu. Swoich szans szukali Yaya Toure, Edin
Dzeko i ponownie Stevan Jovetic, jednak mimo przewagi gospodarzy, wynik nie
uległ już zmianie. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1-0 dla Citizens.
W drugiej połowie niewiele ciekawego działo się na murawie,
aż do 67 minuty w której kapitalną akcją błysnęli gospodarze. David Silva
świetnie rozegrał piłkę z wprowadzonym kilka minut wcześniej na boisko Samirem
Nasrim, który wykończył podanie Hiszpana i tym samym podwyższył wynik na 2-0.
Do końca spotkania podopieczni Pellegriniego kontrolowali
spotkanie i nie pozwolili graczom Chelsea na chociażby jeden strzał w światło
bramki Pantilimona.
Mecz zakończył się przy stanie 2-0. Gospodarze zaliczyli
udany rewanż zespole Jose Mourinho, a The Blues pożegnali się z rozgrywkami FA
Cup.
O przewadze gospodarzy w tym spotkaniu dosadnie mówi to, że
Chelsea nie udało się ani razu zagrozić bramce Pantilimona. Rumun przez całe
spotkanie był praktycznie bezrobotny, co jest aż dziwne, ponieważ klasa
dzisiejszego rywala Manchesteru City nie podlegała żadnej dyskusji.
Gospodarze natomiast oddali 13 strzałów z czego 6 było
strzałami w światło bramki Petra Cecha, a 2 z nich znalazło swoją drogę do
siatki.
Posiadanie piłki również na korzyść The Citizens. O ile po
pierwszej połowie w tym elemencie mieliśmy praktycznie remis, to już w drugiej
połowie podopieczni Pellegriniego częściej byli w posiadaniu footballówki.
Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Dokładnie 51% czasu gry piłka znajdowała się w okolicach koła środkowego.
O bezradności Chelsea w tym meczu świadczyć może również fakt, że The Blues nie byli w stanie mocniej zaatakować dobrze dysponowanej defensywy Manchesteru City. Zaledwie 18% czasu gry toczyło się w okolicach pola karnego gospodarzy.
Jeśli chodzi o pozycję z których oddawane były strzały, to zdecydowanie bardziej dokładni byli gospodarze. Podopieczni Pellegriniego unikali strzałów na aferę i zamiast starali się przedostać z piłką w okolice pola karnego bramki bronionej przez Petra Cecha. Efektem tego było aż 64% strzałów oddanych z obrębu pola karnego.
Chelsea decydowała się głównie na strzały z dystansu, aczkolwiek żaden z nich nawet w najmniejszym stopniu nie zagroził bramce Obywateli.
Zarówno gospodarze jak i goście, częściej decydowali się atakować swoimi prawymi flankami. Obydwa zespoły atakowały tą stroną mniej więcej w 40% swoich akcji.
Zdecydowanie lepiej wychodziło to Manchesterowi City, który mógł liczyć na dobrze dysponowanych Zabaletę i Milnera, oraz na wolny elektron w postaci Davida Silvy, który również często pojawiał się na prawym skrzydle.
Ataki Ramiresa i Ivanovica ze strony Chelsea nie wyrządziły żadnych szkód defensywie City. Dobrze swoją strefę zabezpieczał Clichy, a poza tym goście byli po prostu słabo dysponowani dzisiejszego po południa. Zaledwie dwójka zawodników The Blues starała się wywierać presję na obrońcach City. Było to zdecydowanie za mało, żeby zagrozić gospodarzom.
Indywidualnie na pochawły zasłużył przede wszystkim David Silva, który zaliczył asystę przy bramce Nasriego. Poza tym był mózgiem swojego zespołu i głównym punktem odniesienia w akcjach ofensywnych.
Bardzo dobrze zaprezentowali się również napastnicy. Stevan Jovetic zdobył bramkę, a piłka po jego strzale trafiła również w poprzeczkę. Edin Dżeko zaliczył natomiast asystę przy bramce swojego kolegi z linii ataku, a także sam trzykrotnie próbował zaskoczył Cecha.
The Citizens dali bardzo jasny sygnał swoim kibicom. Tym zwycięstwem zakomunikowali, że są gotowi na starcie z Barceloną.
Chelsea natomiast będzie musiało szybko puścić tą porażkę w niepamięć i odkupić winy u swoich kibiców dobrym występem w Champions League.
Statystyki: Whoscored.com
Macie analizę dwóch poprzednich spotkań w lidze #BPL? :-D
OdpowiedzUsuńNiestety nie. Brak czasu i ograniczone zasoby ludzkie nie pozwalają na wrzucanie takiej ilości analiz jakiej bym chciał. W związku z czym jestem zmuszony do ograniczenia się do najciekawszych wydarzeń z 5 czołowych lig Europy.
Usuń