Młoty zdemolowane na
Etihad Stadium
W środowy wieczór został rozegrany pierwszy półfinałowy
pojedynek między Manchesterm City i West Ham United w ramach Capital One Cup.
Niemal wszystkie atuty w tym spotkaniu były po stronie
gospodarzy. The Citizens znajdują się w świetnej formie w obecnym sezonie.
Zajmują w tabeli Premier League drugą pozycję, tracąc zaledwie jeden punkt do
prowadzącego Arsenalu. Na drugim biegunie znajduje się natomiast ekipa Młotów.
Podopieczni Sama Allardyce’a okupują 19, zagrożoną spadkiem pozycję w tabeli. W
20 meczach zgromadzili zaledwie 15 punktów.
6 ostatnich potyczek między tymi zespołami na Etihad
stadium, kończyło się 5 zwycięstwami City i jednym remisem. Nic zatem dziwnego,
że dla wszystkich było jasne, kto będzie stroną dominującą tego spotkania
Pellegrini ustawił swój zespół w systemie 4-4-2, które w
trakcie meczu przechodziło w 4-2-2-2. Duet napastników tworzyli Negredo i
Dżeko. W środku pola obok filaru drużyny, Iworyjczyka Yaya Toure, zagrał
Hiszpan Javi Garcia.
West Ham rozpoczął w ustawieniu 4-3-3 z Joe Cole’em ,
Downingiem i Maigą z przodu. Trener Młotów nadal nie mógł skorzystać z usług
Andy’ego Carrola.
Mecz w akompaniamencie rzęsiście padającego deszczu, lepiej rozpoczęli gospodarze.
Zgodnie z oczekiwaniami kibiców, szybko zarysowała się przewaga zawodników
Pellegriniego.
Pierwszą groźna okazję, gospodarze stworzyli sobie już w 3
minucie. W pole karne zagrywał Nasri, a ospałość obrońców West Hamu mogła
doprowadzić do utraty bramki.
Zmiana na tablicy wyników nastąpiła w 12 minucie spotkania.
Doskonałe długie podanie od Yaya Toure wykorzystał Alvaro Negredo i strzałem z
woleja umieścił piłkę w siatce.
W 23 minucie groźnie z za pola karnego uderzał
Nasri, ale Adrianowi udało się wybronić strzał Francuza.
W 37 minucie kolejną okazję zmarnował Nasri, którzy przestrzelił nad bramką Adriana w dobrej sytuacji.
4 minuty przed
przerwą rajdem przez pół boiska popisał się Yaya Toure i pewnym strzałem,
znalazł drogę do bramki młotów. Do przerwy gospodarze prowadzili 3-0.
Ciąg dalszy kanonady na Etihad rozpoczął się już w 49
minucie. Do siatki trafił Negredo, kompletując tym samym hat tricka.
Podopieczni Manuela Pellegriniego nie zamierzali jednak na tym poprzestać.
W 61 minucie wynik na 5-0 podwyższa Edin Dżeko.
W 83 minucie przed utratą 6 bramki, drużynę młotów uratował
Adrian, który doskonale obronił strzał Dżeko z pierwszej piłki. Jak to niestety
dla West Hamu mawiają „Co się odwlecze to nie uciecze” 6 i ostatnia bramka tego
spotkania padła w 90 minucie, a to co nie udało się Edinowi Dżeko kilka minut
wcześniej, udało się pod sam koniec spotkania.
Bramki z wczorajszego spotkania:
Ekipa West Hamu była całkowicie bezradna w tym spotkaniu.
Zostali wręcz zdemolowani przez naszpikowaną gwiazdami ekipe The Citizens.
Obywatele po tym okazałym zwycięstwie, spokojnie mogą już myśleć o finale
rozgrywek Capital One Cup, który odbędzie się na Wembley.
Całkowitą dominację Manchesteru City potwierdzają
statystyki. 32 strzały na bramkę Adriana w tym 11 celnych, oraz 69% czasu gry
przy piłce mówią wszystko o przebiegu tego spotkania. Gospodarze byli lepsi w
praktycznie każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła.
Na uwagę zasługuje także bardzo duża liczba podań w ekipie z
Manchesteru. Ogólnie podopieczni Pellegriniego wymienili między sobą aż 728
podań w tym 678 krótkich zagrań, 26 dugich, 3 prostopadłe i 17 dośrodkowań.
Indywidualnie na wyróżnienie zasługuje trójka
głównych aktorów tego meczu. Alvaro Negredo zaliczył hat tricka do którego
dołożył asystę. Dwie bramki i asysta to dorobek Edina Dżeko. Natomiast jednym
trafieniem i także asystą może pochwalić się Yaya Toure.
Tak okazałe zwycięstwo odniesione przez Manchester City na pewno pozwoli im z większym spokojem przygotować się do wyjazdowego spotkania z Newcastle United, które zostanie rozegrane w sobotę 11 stycznia na St. James' Park.
Ekipę Młotów czeka za to bardzo ważny pojedynek wyjazdowy z Cardiff. Walijska drużyna na chwilę obecną ma 3 punkty przewagi nad West Hamem, więc ewentualne zwycięstwo podopiecznych Allardyce'a pozwoli im zrównać się punktami z beniaminkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz