14.01.2014

Kanonierzy nadal na czele stawki Premier League


Wczorajsze spotkanie między Aston Villą i Arsenalem miało dla Kanonierów podwójny kontekst. Po pierwsze, zwycięstwo dawałoby podopiecznym Arsena Wengera powrót na fotel lidera Premier League, a po drugie w pierwszym spotkaniu między tymi ekipami, rozegranym na The Emirates w Londynie, górą byli gracze The Villans. Dlatego Arsenalowi tym bardziej zależało na zwycięstwie w tym spotkaniu.


Wenger, którego sen z powiek nadal spędzają kontuzje swoich piłkarzy, zdecydował się na postawienie od pierwszej minuty na młodego Serga Gnabry'ego, który na prawym skrzydle miał zastąpić Teo Walcotta. Na lewej obronie natomiast zameldował się Hiszpan Nacho Monreal.

Opiekun Aston Villi Paul Lambert również nie mógł skorzystać ze wszystkich swoich piłkarzy. Od początku ustawił swój zespół w formacji 3-5-2 z dwójką Benteke i Agbonlahor z przodu. W takim ustawieniu The Villans zagrali jak do tej pory dwukrotnie w tym sezonie. Bilans to jedno zwycięstwo i jeden remis.






Dobrze w to spotkanie weszli gracze Wengera. Od samego początku narzucili gospodarzom swój styl gry i próbowali szturmować ich obronę, atakami z bocznych sektorów boiska. W 5 minucie dobrą okazję miał Giroud, który jednak spudłował po dośrodkowaniu Sagny.
Przewaga Arsenalu była widoczna, ale brakowało przełożenia dominacji boiskowej na sytuacje bramkowe.
Dopiero w 34 minucie Jackowi Wilshere'owi udało się znaleźć drogę do bramki strzeżonej przez Brada Guzana. Młody Anglik wykorzystał podanie od Monreala i technicznym, precyzyjnym strzałem otworzył wynik spotkania.
Zanim podopieczni Paula Lamberta zdołali się otrząsnąć po stracie pierwszej bramki, było już 2-0 dla Kanonierów. Piłkę w środku pola stracił Fabian Delph, a takich prezentów gracze Arsenalu nie zwykli marnować. Wilshere podał do Olivera Giroud, a Francuz podwyższył wynik tego spotkania.
Do przerwy Arsenal prowadził na Villa Park z Aston Villą 2-0.

Druga połowa przebiegała pod dyktando Arsenalu. Jednak podopieczni Wengera bardziej niż na zdobyciu kolejnej bramki, skupili się na utrzymaniu dwu bramkowego prowadzenia. Wykorzystali to gospodarze, którzy w 76 minucie zdobyli bramkę kontaktową. Świetnym dośrodkowaniem z prawej strony popisał się Lowton, a bramkę dającą jeszcze nadzieje kibicom The Villans, zdobył Benteke.
Końcówka spotkania to próby doprowadzenia do remisu przez gospodarzy, ale wynik nie uległ już zmianie i to podopieczni Arsena Wengera zeszli z murawy jako zwycięzcy.

Statystyki wyraźnie pokazują dominację Arsenalu w tym spotkaniu. 64% czasu posiadania piłki, skuteczność podań na poziomie 87% i znaczna przewaga w pojedynkach powietrznych. Na plus dla gospodarzy można zapisać jedynie większą liczbę strzałów.
Gracze Arsenalu wymienili w tym spotkaniu 705 podań z czego, aż 607 to były krótkie zagrania. W kontekście jedynie 399 podań piłkarzy Aston Villi, widać wyraźnie jak przebiegało to spotkanie. Podopieczni Lamberta zdecydowanie częściej za to próbowali wrzucać piłkę w pole karne, niestety z marnym skutkiem. Jedynie 3 z 24 dośrodkowań okazało się celnych, w tym asysta jaką zaliczyć Lowton.
Gra Arsenalu opierała się głównie na skrzydłach. Aż 83% akcji było przeprowadzanych w bocznych sektorach boiska, z czego 48% prawą flanką na której operowali Gnabry i bardzo ofensywnie usposobiony wczorajszego wieczoru Bacary Sagna. Ten duet sprawił, że lewa strona The Villans została całkowicie przyblokowana i aż czterech piłkarzy w ekipie gospodarzy musiało zaangażować się w bronienie tej strefy.

Ekipa gospodarzy swoje próby ataków, przeprowadzała głównie na prawej flance, gdzie operował Matthew Lowton, najjaśniejsza postać w ekipie Aston Villi.
Podopieczni Paula Lamberta, nie mogąc stworzyć sobie dogodnej sytuacji w okolicy pola karnego, znacznie częściej decydowali się na uderzenia z dystansu. 64% strzałów gospodarzy, to uderzenia z za pola karnego. 
Arsenal natomiast budował swoje akcje składniej i starał się podprowadzić piłkę jak najbliżej bramki Brada Guzana. 63% strzałów Kanonierów, to uderzenia z obrębu pola karnego.
Jeżeli chodzi o indywidualne wyróżnienia, to w ekipie gospodarzy najwyżej oceniono Matthew Lowtona, który napędzał całą prawą stronę Aston Villi i zaliczył asystę przy bramce Benteke.
Lowton wyróżniał się zarówno w grze obronnej, w której był najskuteczniejszym piłkarzem The Villans.
Jak i w ataku. Anglik wykonał 39 podań z czego, aż 4 były podaniami kluczowymi. Do tego pięciokrotnie próbował dośrodkowywać, oraz zaliczył pięć celnych, długich podań.
W ekipie Arsenalu zdecydowanie wyróżnili się Laurent Kościelny, który został wybrany piłkarzem meczu, oraz Jack Wilshere, który zdobył bramkę, oraz zaliczyć asystę przy tafieniu Giroud.
Kościelny w obronie stanowił prawdziwy mur. Na uwagę zasługuje 17 celnych wybić, oraz 3 spalone wywalczone przez Francuza.


Z przodu natomiast wyróżnił się Jack Wilshere. Bramka, asysta, 2 kluczowe podania, 3 wygrane dryblingi, oraz 3 wywalczone rzuty wolne to dorobek młodego Anglika.
Zwycięstwo nad Aston Villą, pozwoliło Arsenalowi powrócić na pierwsze miejsce w tabeli Premier League z jedno punktową przewagą nad drugim Manchesterem City. Kanonierzy nadal pozostają w grze o mistrzostwo co na pewno jest dobrym prognostykiem przed kolejnymi meczami Premier League i rozgrywek Champions League.

Statystyki: Whoscored.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz